W sesjach rodzinnych uwielbiam ich naturalność, szczere emocje jakie towarzyszą rodzicom w pierwszych miesiącach rodzicielstwa.
Z Dominiką i jej rodzinką miałam okazję poznać się w pewien czerwcowy poranek. Mały Oliwier właśnie skończył pół roku i był głównym powodem naszego fotograficznego spotkania.
Rodzice często przed sesją mają wiele obaw:
Czy dziecko będzie chciało współpracować?
Co jeśli zdjęcia nie wyjdą?
Czy fotograf poradzi sobie z naszym maleństwem?
Podczas sesji rodzinnych stawiam na naturalność. Nikogo nie ustawiam, nie pospieszam. Przede wszystkim chcę sfotografować Waszą wyjątkową więź z dzieckiem. Spojrzenia, czułe gesty, szalone zabawy. Chcę byście ten dzień zapamiętali jako miłe, luźne spotkanie. Czas jaki macie tylko dla siebie, chwile, które tak szybko mijają.
Warto uwiecznić te pierwsze kroki dziecka i najszczersze uśmiechy kierowane w stronę rodziców. By po latach móc otworzyć album ze zdjęciami i wrócić z łezką w oku do tego minionego, pięknego czasu.
